Piękna kraina Mazur i Warmii. Od razu widać różnice w architekturze, wszędzie piękne kościoły z czerwonej cegły.
Zaraz po wjeździe zaś leje. No to do sklepu, bo ma dach. Mała przekąska i znów mam to nieszczęście że przysiada się ktoś do mnie, gdy bandażuje kolana i mówi: "na baby idziesz? Ja zawsze jak szedłem, to sobie ochraniacze zakładałem, bo to szkoda kolan!"
Józek, ktory już o 11:00 jest lekko nawiany żali się nieco, że "ja to jestem gupi chuj. Może tak być? Że jestem gupi huj? A no może!"
Poopowiadał nam o swych młodzieńczych latach, powiedział gdzie szukać dobrych panienek i szybko skończyliśmy znajomośc gdy tylko deszcz zelżył.
Szukamy noclegu, drogo krzyczą w Klewkach, wiec szukamy na dziko. Agresywność mazurskich komarów jest jednak nie do zniesienia i szybko wracamy do ośrodka wypoczynkowego. odżałujemy te pieniądze. Warunki jak dla nas cudowne! Niewysłowiona przyjemność przespać się w białej, świeżej pościeli, znów wziaśc prysznic.