Miał być miły wyjazd z przyjaciółmi w Biesy, ale domniemany, a raczej urojony, u jednej, praca u drugiego, brak jaj u trzeciego i w konsekwencji nieopłacalnośc u czwartego doprowadziły do tego, że... musiałem spakować manatki i jechać sam.

Zorganizowana na prędce i dla rozruszania kości krótka wycieczka po północnych Czechach i Słowacji

czerwiec/lipiec 2010, długo marzone, wyczekane i bolesne przejście z Nowego Sącza do odległej o 9 dni drogi Cisnej. Piekne chwile w dziczy, 2 napotakanych turystów, dziesiątki bąbli i zdymek co dało świetną przygode.

CO??!! na Hel? Posrało cie do reszty. Wiesz ile to jest kilosów? No kretyn. Trzeba być nieźle pogrzanym żeby na coś takiego wpaść. Wiedziałem że masz haluny, ale nie że aż takie! Idiota! Kiedy jedziemy?

weekendowa, planowana na 3 dni wycieczka zrobiona znacznie krócej. Piękne widoki, męczące podjazdy i niebywale poparzona skóra na plecach ;)

Pierwszy dalszy wyjazd na rowerach. Dedykowany tym, którzy pukali się w czoło ;)